Nikt tak jak On nie znał schroniskowych psów. Szczepił je, podawał im leki, czipował. Wszystkie psy i wszystkie zabiegi odnotowywał w specjalnym zeszycie, który był dla nas ostatnią deską ratunku, gdy ktoś pytał, czy dany pies kilka czy kilkanaście lat temu był w schronisku.
Jan Jarocki, zwany przez wszystkich Panem Jankiem, był technikiem weterynarii. W schronisku pracował prawie 22 lata. Od dłuższego czasu chorował. Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o Jego śmierci. Dobrzy ludzie odchodzą za wcześnie.