Historia
Poznańskie schronisko było pierwszym zbudowanym od podstaw schroniskiem dla zwierząt w Polsce.
Elżbieta hrabina Krasińska była postacią nietuzinkową. Śpiewaczka operowa, która m.in. występowała w „Salome”, dyrygowanej przez jej autora, Richarda Straussa. Poliglotka znająca osiem języków. I co najważniejsze – wielka miłośniczka zwierząt. Po odwilży 1956 r. reaktywowała w Poznaniu oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Dzięki jej zaangażowaniu, urokowi i długich rozmowach z lokalnymi dygnitarzami przy kieliszku dobrego koniaku udało się doprowadzić do stworzenia w Poznaniu schroniska dla zwierząt.
Poznań potrzebował schroniska. W mieście działał hycel, który wyłapane psy przetrzymywał w małej ruderze przy Drodze Dębińskiej. Jak wspominała po latach Alina Kasprowicz, która wraz z Elżbietą Krasińską działała w TOZ – nikt mu nie ufał. List z prośbą o poparcie idei zniesienia urzędu hycla Elżbieta Krasińska wysłała nawet do swojej imienniczki – brytyjskiej królowej Elżbiety II. Gdy w 1958 r. urząd ten został zniesiony, miejsce, w którym urzędował hycel oddano TOZ-owi.
Była to straszna rudera: kuchnia, biuro i pomieszczenie z metalowymi klatkami. Dziurawe ściany, zimno, a kiedy w 1963 r. przyszła zima stulecia, w schronisku nie dało się wytrzymać. Wodę przynoszono z sąsiedniej wylęgarni drobiu, zaś odpady z rzeźni, którymi karmiono psy, dowożono tramwajem. Metalowe klatki działacze TOZ-u wymienili na budy, dziury zatkali szmatami i rozpoczęli starania o budowę nowego miejsca dla psów. Władze miasta zaproponowały kilka lokalizacji. Wybrano hektarową działkę przy ówczesnej ulicy Świerczewskiego (dziś Bukowskiej). Warunek był jeden: z uwagi na sąsiedztwo lotniska schronisko nie może przyjmować ptaków.
Rozpoczęta w 1963 r. budowa schroniska przebiegała z problemami. Brakowało pieniędzy na postawienie boksów, a z placu budowy ktoś skradł materiały potrzebne do wykonania płotu. Na szczęście pomogli żołnierze ze stacjonującej po sąsiedzku Jednostki Wojskowej nr 2266. Nowe schronisko składało się z budynku administracyjno-gospodarczego, separatki dla chorych zwierząt, ambulatorium i oczywiście boksów dla psów. Otwarto je 1 czerwca 1964 roku, a nawet potajemnie poświęcono. Jego kierowniczką została Alina Kasprowicz.
Jeśli ktoś myśli, że trafiały tu tylko psy i koty, grubo się myli. W schronisku mieszkała między innymi klacz uratowana w drodze na rzeź, lisica, owca, koza. Schroniskowe suki wykarmiły osierocone pumy, pantery i tygrysy. Jeden z psów zagrał w filmie pt. „Karino”. Inny – Ciapek – pełnił przez lata funkcję „dyrektora” schroniska, wychodząc z niego tylko na nocne czuwanie pod domami okolicznych suczek.
Zgodnie z panującymi wtedy przepisami, zwierzę, które trafiło do schroniska, po dwóch tygodniach można było uśpić. W Poznaniu tak nie robiono. Schronisko zatem ciągle borykało się z problemami finansowymi. Na utrzymanie placówki szło 5% kwoty podatku od właścicieli psów. Pomagały rzeźnie, stołówki, zakłady produkcyjne. W latach 70-ych zmieniły się zasady finansowania schroniska, wzrósł jego budżet i można było wyremontować budynki i boksy, a także dobudować nowe skrzydło z gabinetem chirurgicznym, kuchnią i małym szpitalem dla zwierząt po wypadkach.
Pod koniec tej dekady nadeszły jednak złe czasy. Schronisko niszczało, zwierzęta były usypiane, a ich zwłok nie wywożono do utylizacji. Na plagę szczurów i myszy skarżyli się mieszkańcy okolicznych domów. W 1992 r. schronisko przejęło od TOZ-u Miasto Poznań (początkowo Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Miasta, później zakład budżetowy Usługi Komunalne). Schronisko zaczęło się zmieniać. Zwalczono plagę myszy i szczurów, których było tyle, że wzbudzały strach pracowników, zwłaszcza z nocnej zmiany. Wyremontowano budynki, położono bruk, urządzono zieleń. Zbudowano nowe kojce dla psów, urządzono kociarnię i psią kwarantannę. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych weterynarze ze schroniska rozpoczęli sterylizowanie kotek i suk metodą małego cięcia. Sprawdza się ona zwłaszcza w przypadku wolno żyjących zwierząt, które od razu po zabiegu mogą być wypuszczone na wolność. Kolejne lata to kolejne zmiany. M.in. zadaszono boksy i stworzono wybieg dla psów, otwarto szpitalik i kwarantannę dla kotów, a także zakupiono specjalistyczne samochody do przewożenia zwierząt. Rozpoczęto również sterylizację wolno żyjących kotów i akcję czipowania poznańskich psów.
Schronisko na Bukowskiej
Ludzie

Małgorzata Baum

Katarzyna Frąckowiak

Wojciech Wartecki

Agata Patynowska

Hania Hernik

Aleksandra Jędrzejczak

Julia Małolepsza

Paulina Kaczmarek

Michalina Błaszczyk

Weronika Gulińska

Martyna Jasińska

Paulina Biała

Weronika Tomaszewska

Anna Połomska

Marta Jaruga

Paweł Intek

Dariusz Piestrzyński

Natalia Grajewska

Natalia Przybylska

Sara Matłoka
FAQ
Niestety nie. Psy na spacery wyprowadzają wolontariusze i pracownicy schroniska.
Nie, nie używamy tych materiałów. Psy rozgryzają kołdry, poduszki i materace, a dywany i pościele nie sprawdzają się w warunkach schroniskowych.
Nie prowadzimy usług weterynaryjnych dla zwierząt spoza schroniska. W schronisku pracują lekarze weterynarii, mamy także przychodnię weterynaryjną, ale zajmujemy się tylko naszymi zwierzętami.
Nie prowadzimy usług weterynaryjnych dla zwierząt spoza schroniska. W schronisku pracują lekarze weterynarii, mamy także przychodnię weterynaryjną, ale zajmujemy się tylko naszymi zwierzętami.
Należy zgłosić się w czasie naboru, który organizujemy zwykle na wiosnę. Poza naborem nie przyjmujemy wolontariuszy. Więcej informacji na temat wolontariatu znajdziesz tutaj.
W formularzu PIT w odpowiedniej rubryce należy wpisać nr KRS: 0000373309, natomiast w rubryce Cel szczegółowy: Pomoc dla schroniska.
Pierwsze kroki należy skierować do biura schroniska i wypełnić ankietę przedadopcyjną. Po rozmowie z pracownikiem, można obejrzeć zwierzeta. Więcej informacji na temat adopcji znajdziesz tutaj.
Nie, schronisko nie zajmuje się sterylizacjami kotów wolno żyjących z terenu Poznania. Należy zgłosić się do organizacji współpracującej z Miastem w zakresie sterylizacji kotów wolno żyjących. Listę organizacji znajdziesz tutaj.
Tak, można przywieźć ciało zwierzęcia do schroniska. Zwierzęta są w schronisku przechowywane, a następnie przekazywane firmie zajmującej się ich kremacją. Opłata uzależniona jest od wagi zwierzęcia i wynosi 4 zł za kg masy ciała.
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak pies zachowa się w stosunku do dziecka, ponieważ nie mamy jak tego sprawdzić w schronisku. Wiele także zależy od zachowania dziecka i jego opiekunów.
Schronisko jest czynne w dni powszednie w godzinach 10-19 oraz w weekendy w godz. 10-15.
Nie, schronisko nie prowadzi usług hotelowych.
Lista aktualnych potrzeb naszych zwierząt znajduje się tutaj.
Zapraszamy w godz. 8-19 w dni powszednie i w godz. 8-15 w weekendy.