Dobry wieczór, parę dni temu przybyłam do Schroniska, mieszkam w poczekalni o nr 2, jestem zasmarkana, i ogólnie na to jak wyglądam, ponoć jestem niezłą rozrabiaką
tak mówią Opiekunki, które się mną zajmują.

Okazało się nawet, że umiem sama zajadać mokrą karmę z miseczki i popijać mleczkiem, bez butli
ale i tak mnie wszyscy doglądają. Szczerze, nie wiem jak oni to robią te człowieki.. dwoją się i troją nade mną i innymi. Usłyszałam jak mówią że jest prawie 400 kotów w tym wielkim Schronisku i że walczą o takich jak ja, ale nie każdego da się uratować. Mówią o jakiejś zarazie o nazwie panleukopenia
mam nadzieję, że jestem bezpieczna, trzymajcie za mnie kciuki. Widzę że robią co mogą, więc trzymajcie i za nich.



Szanowni Państwo, kończy nam się miejsce na koty. Obecnie mieszkają one dosłownie wszędzie, także na korytarzach w klatkach – od lipca panuje u nas panleukopenia. Obecnie 6 z 9 oddziałów szpitalnych jest skażonych wirusem panleukopenii, wciąż wykrywamy nowe przypadki i czas kwarantanny dla pozostałych na oddziale kotów znów się wydłuża. Zwierzęta z tych oddziałów nie mogą trafić w najbliższym czasie do adopcji, a kiedy do niej trafią – tego nie wiemy. W związku z tym liczba kotów przebywających w schronisku wciąż rośnie. Kocie Opiekunki, Opiekunowie Psów oraz wszyscy pracownicy Schroniska starają się, aby kotom było u nas dobrze, jednak nie jesteśmy w stanie zapewnić kotom bezpieczeństwa i zagwarantować, że nie zarażą się tą chorobą. Dlatego apelujemy do Was- jeśli tylko macie możliwość, nie przywóźcie do nas kotów i kociąt w tej chwili – ich zdrowie jest w obecnej sytuacji bardzo zagrożone. Jeśli macie możliwość przetrzymać zwierzęta u siebie do czasu aż sytuacja się u nas unormuje – bardzo o to prosimy.
Nigdy nie napisalibyśmy takiego posta jeśli sytuacja nie byłaby naprawdę poważna, dlatego prosimy Was o zrozumienie. Jeśli jesteście w stanie pomóc nam, czyli spróbować uratować takie maleństwo, zabrać je i inne- piszcie do nas na messenger albo na e-maila biuro@schronisko.com
Trzymajcie za nas kciuki

