VARYS
Został porzucony na pastwę losu “Kot dziki” z niezasklepioną jeszcze, świeżą raną po kastracji, którego znaleziono wraz z bratem Andrzejem. Gryzł, fukał i syczał. Drapał dłonie na prawo i lewo. Bo był wredny? Nie. Przerażony, nie wiedział co się wkoło niego dzieje. Dopiero, gdy zaznał ludzkiej dobroci, jedzenia, o które nie musi już walczyć – zaczął pokazywać jaki jest naprawdę. Uległy, delikatny, proszący swoim cieniutkim głosikiem o pieszczoty. Varys ma jeszcze długą drogę przed sobą, jeśli o zaaklimatyzowanie się chodzi. Niemniej jednak poleca się do adopcji, najlepiej w dwupaku ze swoim bratem. Potrzebuje domu cierpliwego, bez małych dzieci i najlepiej bez innych zwierząt. Teraz łasi się, unosi zadek do głaskania i prosi werbalnie o jedzenie. Interesują go wędki z piórkami i dzwoneczkami oraz zapachowe piłeczki. Nie odwróci się też od kocimiętki czy patyczków matatabi. Zje niemal każdy przysmak. A potem? Potem odwdzięczy się mruczeniem i snem u boku człowieka. Otrzymał szansę, bo zasługuje na nią jak każdy kot. Może otrzyma kolejną w postaci troskliwego, pełnego miłości domu?..
Varys jest wykastrowany, zachipowany(616096700090772) i zaszczepiony.