Kajtek
Spontanicznie odwiedziliśmy schronisko w Poznaniu w październiku – piszą pani Sara i pan Michał. – Kajtek od razu podbiegł do nas, przez szczebelki podawał nam łapkę i piszczał, jakby to na nas czekał. Musieliśmy go wziąć i teraz wiemy, że nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego psa, nie wyobrażamy sobie teraz bez niego życia, stał się częścią nas. To była najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć. Nie zmieniliśmy całego świata w ten sposób, ale zmieniliśmy świat Kajtka, który jest nam za to wdzięczny na każdym kroku.